Przerwana passa zwycięstw AZS-u z Transferem Bydgoszcz
- Updated: 20 marca 2014
Częstochowski AZS w słabym stylu pożegnał się ze swoimi kibicami. W pierwszym meczu o 9. miejsce drużyna Marka Kardosa przegrała 1:3 z Transferem Bydgoszcz
– Cieszę się, że przełamaliśmy częstochowską niemoc – mówi Wojciech Jurkiewicz, kapitan AZS-u. – Na pewno nie był to piękny mecz, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Wracamy do Bydgoszczy z nadzieją, że utrzymamy tę efektywność.
W tym sezonie częstochowianie trzykrotnie pokonali Transfer, dwukrotnie w PlusLidzie i raz w Pucharze Polski. Wydawało się, że mają patent na bydgoszczan. Role się jednak odwróciły, choć początek meczu zapowiadał się obiecująco dla akademików.
Częstochowianie bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Dzięki skutecznym kontrom Miłosza Hebdy i świetnym zagrywkom Michała Kaczyńskiego gospodarze prowadzili 7:1 i spokojnie kontrolowali przebieg pierwszej partii. Piłkę setową mieli przy stanie 24:12.
Druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia gości 1:3. Po udanym bloku Wojciecha Kaźmierczaka był już remis 4:4. Przez większość seta oba zespoły pozostawały w kontakcie. Dopiero w końcówce odskoczyli bydgoszczanie. Przy stanie 20:22 w aut zaatakował Kaczyński i goście nie dali już sobie wyrwać zwycięstwa.
Wydawało się, że w trzecim secie wszystko wróciło do normy. Po skutecznym ataku z kontry Kaczyńskiego AZS prowadził 3:0. W pewnym momencie przewaga gospodarzy wynosiła nawet siedem punktów (12:5). Sprawnie działająca machina zaczęła się jednak psuć. Przy stanie 15:13 siedem punktów z rzędu zdobyli bydgoszczanie, wybijając z gry częstochowian. – Wydawało się, że kontrolujemy ten mecz – twierdzi Dawid Murek, kapitan AZS-u. – Pierwszego seta wygraliśmy dość gładko. Kolejne partie wyglądały tak, jakbyśmy nadawali ton rywalizacji. Niestety znów czegoś zabrakło.
W czwartym secie częstochowianie prowadzili 16:11 i zapachniało tie-breakiem. Jednak goście nie poddali się i sukcesywnie odrabiali stratę. W końcówce AZS miał jeszcze trzy punkty przewagi (21:18). Autowy atak Kaźmierczaka i skuteczna kontra Jurkiewicza pozwoliły doścignąć akademików (21:21). W decydujących momentach większą precyzją wykazali się siatkarze Vitala Heynena i to oni wygrali pierwszy pojedynek o 9. miejsce.
– Kolejny mecz z tymi samymi błędami – przyznaje Marek Kardos, trener AZS-u. – Nie wiem czy to paraliż czy wciąż za małe doświadczenie. W jednym ustawieniu tracimy 5, 6 punktów i przychodzi dekoncentracja.
Rywalizacja o 9. miejsce toczy się do dwóch zwycięstw. Następne spotkanie odbędzie się w Bydgoszczy. Jeśli częstochowianie wygrają, decydujący mecz rozegrają również na wyjeździe.
– Rywalizacja jeszcze się nie skończyła. W Bydgoszczy będziemy próbować przedłużyć walkę o 9. miejsce – zapowiada Murek.
AZS Częstochowa – Transfer Bydgoszcz 1:3
(25:13, 21:25, 18:25, 23:25)
AZS: Murek, Hebda, Kaczyński, Vesely, Kaźmierczak, Kozłowski, Piechocki (libero) oraz Bednorz, Buczek.
Transfer: Jurkiewicz, Waliński, Janeczek, Woicki, Clark, Muagututia, Bonisławski (libero) oraz Wiese, Nowakowski, Salas, Wika.