Hala Częstochowa
Z OSTATNIEJ CHWILI

AZS wygrał tylko seta w meczu z Cuprumem Lubin (zdjęcia)

DSC_3413Zespół Michała Bąkiewicza po czterosetowym pojedynku przegrał w Hali Sportowej Częstochowa z Cuprumem Lubin.

W pierwszej rundzie akademicy z Częstochowy stoczyli zacięty pojedynek z rywalami z Lubina, który zakończył się w tie-breaku zwycięstwem drużyny Gheorghe’a Cretu. AZS okupił to spotkanie stratą Felipe Bandero. To właśnie wtedy Brazylijczyk doznał poważnego urazu.

Kibice AZS-u liczyli, że w rewanżu obejrzą równie emocjonujący mecz. Tymczasem poza trzecim setem goście nie pozostawili złudzeń.

Dzięki kilku dobrym akcjom Mateusza Malinowskiego i Wojciecha Włodarczyka lubinianie dość szybko wypracowali sobie przewagę w pierwszym secie. Częstochowianie mimo prób zniwelowania dystansu nie byli w stanie odrobić strat i przegrali seta 18:25.

Początek drugiej partii również nie należał do AZS-u. Po błędach Rafała Szymury i Bartłomieja Lipińskiego goście wypracowali sobie przewagę. Do tego siatkarze Bąkiewicza nie byli w stanie zatrzymać na środku Marcina Możdżonka i Marcusa Boehme. Ostatecznie częstochowianie przegrali tę odsłonę 21:25.

– Niestety, nie weszliśmy w ten mecz dobrze – przyznaje Michał Bąkiewicz, trener AZS-u. Pierwsze dwa sety były bardzo trudne i ospałe w naszym wykonaniu. Na pewno będziemy to analizować, myśleć nad tym, żeby takie sytuacje się nie powtarzały.

Gospodarze dali nadzieję w trzecim secie. Piłki wystawianie przez Rafaela Redwitza kończyli Patak, Lipiński czy Szymura. Dzięki temu AZS szybko wypracował sobie przewagę i wygrał tę partię 25:20.

W czwartej odsłonie oba zespoły toczyły wyrównaną walkę do stanu 11:11. Od tego momentu akademicy zaczęli tracić pewność w swojej grze i nie byli w stanie zatrzymać Malinowskiego. Lubinianie wykorzystali swoją szansę i po ataku Włodarczyka cieszyli się ze zwycięstwa w całym meczu. – Po tym jak zrobiliśmy trochę roszad było już lepiej. W trzecim secie złapaliśmy swój rytm gry. Potem były momenty, że mogliśmy jeszcze bardziej przycisnąć, ale się nie udało. Szkoda czwartego seta, w którym w pewnym momencie mieliśmy przestój. Wyszło w nim doświadczenie przeciwnika, który po prostu zachował więcej chłodnej głowy. Trzeba jednak przyznać się otwarcie, że Cuprum był od nas lepszy – mówi Bąkiewicz.

W meczu z AZS-em lubinianie pokazali, że mają solidną drużynę, która wciąż ma szansę na walkę o medale w PlusLidze.Przez dwa sety Częstochowa nie grała najlepiej i to nas trochę rozkojarzyło i rozluźniło. Gdybyśmy byli tak samo agresywni w trzeciej partii, jak to miało miejsce na początku tego spotkania, to zapewne wygralibyśmy 3:0  – twierdzi Możdżonek. – Na całe szczęście w czwartym secie wróciliśmy do dobrej gry, rozpędziliśmy się i przypieczętowaliśmy zwycięstwo nad zespołem z Częstochowy.

AZS Częstochowa – Cuprum Lubin 1:3
(18:25, 21:25, 25:20, 20:25)

AZS: Polański, Wawrzyńczyk, Redwitz, Buniak, Rafał Szymura, Stańczak (libero) oraz Lipiński, Kowalski, Szalacha, Kamil Szymura (libero)

Cuprum: Malinowski, Pupart, Boehme, Włodarczyk, Możdżonek, Łomacz, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Kaczmarek

Przejdź do treści