Hala Częstochowa
Z OSTATNIEJ CHWILI

Skuteczna pogoń AZS-u i zwycięstwo w tie-breaku z Effectorem Kielce (zdjęcia)

siatkowka-azs-effector-kielce-01Siatkarze AZS-u przegrywali w Hali Sportowej Częstochowa 0:2 z Effectorem Kielce, ale zdołali odwrócić losy tego spotkania i po zaciętym tie-breaku pokonali drużynę Dariusza Daszkiewicza. Było to dopiero drugie zwycięstwo zespołu Michała Bąkiewicza w tym sezonie PlusLigi.

W sobotnim meczu trudno było wskazać faworyta. Częstochowski AZS i Effector Kielce to drużyny, które reprezentują zbliżony poziom w PlusLidze. Można więc było spodziewać się zaciętego spotkania.

Pierwszego seta lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po skutecznym bloku na Sławomirze Jungiewiczu i udanej kontrze Rafała Szymury prowadzili 5:3. Po pierwszej przerwie technicznej przewaga akademików wzrosła do trzech punktów (10:7). Od tego momentu zaczęły się poważne problemy częstochowian. Adrian Buchowski zatrzymał w ataku Mateja Pataka i goście doprowadzili do wyrównania (10:10). W następnej akcji zablokowany został Bartłomiej Lipiński, a następnie dwoma skutecznymi kontrami popisał się Jungiewicz. W jednym ustawieniu Effector zdobył sześć punktów i był to przełom dla losów pierwszej partii.

W drugiej odsłonie AZS prowadził na pierwszej przerwie technicznej 8:5. W pewnym momencie miał nawet czteropunktową przewagę (14:10). Niestety szybko ją roztrwonił. Najpierw Buchowski zablokował Pataka, a potem popisał się skuteczną kontrą i było po 14. W ostatniej akcji przed drugą przerwą techniczną na blok nadział się Lipiński i goście wyszli na prowadzenie. W decydującej fazie tego seta asa serwisowego posłał Łukasz Polański, dzięki czemu AZS wypracował sobie dwa punkty przewagi (18:16). Chwilę później punkt z zagrywki zdobył Mateusz Bieniek i znów zrobił się remis (18:18). Trzy kolejne akcje należały do Effectora, a seta zakończył skutecznym atakiem Andreas Takvam.

Częstochowianie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Przegrywali już 0:2, ale na szczęście zmobilizowało ich to na tyle, że już na początku trzeciej odsłony odskoczyli rywalom na kilka punktów (7:3) i pewnie wygrali ją 25:16. Czwartego seta rozpoczęli bardzo podobnie, ale w końcówce zrobili się na chwilę nerwowo. Przy stanie 22:19 asem serwisowym popisał się Marcin Komenda. Na szczęście gospodarze odpowiedzieli w następnej akcji, a wszelkie wątpliwości rozwiał Michał Szalacha, który zablokował atak Igora Vitiuka.

Drużyna Michała Bąkiewicza poszła za ciosem i po zablokowaniu przez Lipińskiego ataku Jungiewicza oraz skutecznej kontrze Szymury prowadziła w tie-breaku 3:0. Przed zmianą stron jej przewaga wynosiła cztery punkty (7:3). W tym momencie częstochowianom przydarzył się kolejny  przestój i gościom udało się odrobić stratę (7:7). Gospodarze obronili w końcówce dwie piłki setowe, a przy stanie 16:15 drugą kontrę wykorzystał Patak i AZS wygrał tie-break 17:15.

Najlepszym zawodnikiem sobotniego spotkania został Rafał Szymura.

Po 10. kolejkach częstochowianie mają 6 punktów w tabeli. Dzięki zwycięstwu z Effectorem opuścili ostatnie miejsce, wyprzedzając MKS Będzin.

AZS Częstochowa – Effector Kielce 3:2
(18:25, 23:25, 25:16, 25:21, 17:15)

AZS: Szymura, Szalacha, Redwitz, Lipiński, Buniak, Patak, Stańczak oraz Wawrzyńczyk, Polański, Kowalski.

Effector: Kędzierski, Buchowski, Bieniek, Takvam, Witiuk, Jungiewicz, Sobczak oraz Biniek, Maćkowiak, Komenda, Wierzbowski.

Przejdź do treści