„Biało-czerwona” euforia w Hali Sportowej Częstochowa. Polacy lepsi od Iranu (zdjęcia)
- Updated: 5 czerwca 2015
Reprezentacja polskich siatkarzy niesiona dopingiem ponad siedmiotysięcznej publiczności pokonała w Hali Sportowej Częstochowa w ramach Ligi Światowej 3:1 drużynę Iranu.
– Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy, ale było ciężko, zwłaszcza w końcowych momentach – mówi Stephane Antiga, trener polskich siatkarzy. – Możemy grać jeszcze lepiej w przyjęciu i na zagrywce. Wiemy, że Iran bardzo dobrze blokuje. Dlatego graliśmy inteligentnie. Jestem usatysfakcjonowany postawą Bartka Kurka i Mateusza Bieńka.
Od początku pierwszego seta Polacy narzucili swój styl gry i sukcesywnie powiększali przewagę. Po udanej kontrze Michała Kubiaka prowadzili 5:2. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z zapasem czterech punktów. Po wznowieniu gry „biało-czerwoni” zaczęli popełniać błędy w polu serwisowych. Dzięki temu Irańczycy zbliżyli się na jeden punkt (12:11). Dwa skuteczne ataki Mateusz Bieńka spowodowały, że Polacy schodzili na drugą przerwą techniczną, prowadząc 16:14. W ostatniej fazie pierwszego seta nasi reprezentanci zdobyli punkt blokiem, skuteczną kontrą popisał się Bartosz Kurek, asa serwisowego dołożył Mateusz Mika i było 22:17. Iran nie był już w stanie zagrozić Polakom, którzy wygrali inauguracyjną partię 25:20.
W drugiej odsłonie poszli za ciosem i już na początku mieli dwa punkty przewagi (4:2). Persowie zaczęli jednak lepiej grać w defensywie, co pozwoliło im wyprowadzać skuteczne kontry. W połowie seta tracili do Polaków tylko jedno „oczko” (13:12). Dzięki skutecznej grze naszych skrzydłowych przewaga gospodarzy wzrosła do trzech punktów. Przy stanie 21:18 asem serwisowym popisał się Kubiak. Seta zakończył punktową zagrywką Kurek.
Dziesięciominutowa przerwa korzystnie wpłynęła na Irańczyków. Trener Slobodan Kovać dokonał zmian w składzie. Na boisku pojawili się Shahram Mahmoudi, Mohammadjavad Manavinezhad, Mohammad Hassan Senobari. Persowie poprawili zagrywkę i umiejętnie obijali blok Polaków. Na pierwszej przerwie technicznej mieli trzypunktową przewagę. Zespół Antigi jakby stracił pewność w grze, a Irańczycy pozwalali sobie na coraz śmielsze zagrania. Ostatecznie gospodarze nie byli już im w stanie zagrozić w tej partii.
– Weszliśmy w grę dopiero po drugim secie. Pomogła nam w tym dziesięciominutowa przerwa – twierdzi selekcjoner Iranu. – Kiedy zaczęliśmy wywierać presję zagrywką, osiągaliśmy pożądany rezultat. Polacy dobrze jednak grali wysoką piłką i umiejętnie obijali ręce moich siatkarzy.
Najwięcej emocji przyniosła czwarta odsłona. Na początku nic jednak nie wskazywało, że kibice zgromadzeni w Hali Sportowej Częstochowa będą świadkami nerwowej końcówki. Po dwóch asach Kurka „biało-czerwoni” prowadzili 4:1. Atakujący polskiej reprezentacji po skutecznej kontrze dał pięciopunktową przewagę swojej drużynie (8:3). Na drugiej przerwie technicznej gospodarze mieli w zapasie już sześć „oczek”. Gdy wydawało się, że już nic im nie odbierze zwycięstwa, Irańczycy zdobyli cztery punkty z rzędu i wrócili do gry. W końcówce Polacy znów odskoczyli na trzy punkty. Chwilę rozluźnienia i brak dokładności w grze naszego zespołu wykorzystali rywale, którzy doprowadzili do remisu (22:22). W decydujących momentach zimną krew zachował Bieniek, zdobywając atakami ze środka dwa cenne punkty. Przy stanie 26:25 zablokowany został Mahmoudi i Polacy mogli cieszyć się z wygranego meczu.
– Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa za trzy punkty – mówi Michał Kubiak, kapitan polskiej reprezentacji. – Specjalne gratulacje należą się Bartkowi Kurkowi. Zagrał kapitalne spotkanie i w trudnych momentach wziął ciężar gry na własne barki.
W sobotę, 6 czerwca w Hali Sportowej Częstochowa ciąg dalszy siatkarskich emocji. Drugi mecz Polaków z Iranem rozpocznie się o godz. 20.15.
Polska – Iran 3:1
(25:20, 25:22, 21:25, 27:25)
Polska: Nowakowski, Kurek, Drzyzga, Kubiak, Mika, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Możdżonek, Łomacz.
Iran: Faezi, Marouf, Ghaemi, Seyed, Ghafour, Mirzajanpour, Zarif (libero) oraz Senobar, Mahdavi, Mahmoudi, Mohammadjavad, Ebadipour, Gholami, Alizadeh (libero)