Hala Częstochowa
Z OSTATNIEJ CHWILI

AZS postawił się wicemistrzom Polski

siatkowka-azs-czestochowa-zaksa-03

AZS nie sprzedał tanio skóry w meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle w Hali Sportowej Częstochowa. Akademicy mieli nawet szansę, aby urwać punkty wicemistrzom Polski. Ostatecznie przegrali jednak 1:3.

– Przez moment były nadzieje na urwanie punktów ZAKS-ie. Niestety w końcówkach znów zabrakło nam chłodnej głowy. To powtarza się już kolejny raz z drużynami, z którymi z góry jesteśmy skazani na porażkę – twierdzi Dawid Murek, kapitan AZS-u. – Tymczasem okazuje się, że z silniejszymi zespołami potrafimy grać fajną i radosną siatkówkę.

W sobotnim spotkaniu po stronie gości zabrakło Grzegorza Boćka, który jednak rozgrzewał się razem z drużyną przed meczem. Zgodnie z decyzją Sądu Odwoławczego działającym przy Polskim Związku Piłki Siatkowej został zawieszony na cztery mecze i musi zapłacić karę. Trener ZAKSY Sebastian Świderski podał zupełnie inny powód, dla którego zdecydowano się odesłać Boćka do szatni.

– Podjęliśmy wcześniej decyzję, że nie będzie grał w tym spotkaniu. To byłby dla niego bardzo trudny mecz na ciężkim terenie. Nie chcieliśmy go eksploatować. W środę mamy kolejne spotkanie i zobaczymy w jakiej będzie dyspozycji – mówi Świderski.

Częstochowianie źle weszli w spotkanie. Już na początku popełnili błąd podwójnego odbicia. Na domiar złego w następnej akcji ZAKSA zablokowała atak Miłosza Hebdy i prowadziła 0:3. Po skutecznej kontrze Wojciecha Kaźmierczaka gospodarze odrobili część straty (2:3). W dalszej części seta kędzierzynianie utrzymywali dwupunktową przewagę. Na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 13:16. Po wznowieniu gry goście zaczęli uciekać częstochowian i w pewnym momencie mieli już nawet pięć punktów przewagi (15:20). Gdy wydawało się, że spokojnie wygrają inauguracyjną odsłonę, popełnili dwa błędy w ataku. Piłkę na aut najpierw posłał Dick Kooy, a potem Marcin Możdżonek. Przy stanie 19:21 dla drużyny Sebastiana Świderskiego zablokowany został Hebda. Kędzierzynianie złapali drugi oddech i wygrali seta 22:25.

Druga partia rozpoczęła się od wyrównanej walki. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi. Przy stanie 9:9 kontry wykorzystali Michał Kaczyński i Hebda, a następnie w siatkę zaatakował Możdżonek i AZS odskoczył na trzy punkty (12:9). W końcówce częstochowianie prowadzili 19:16. Goście wyrównali, a po dwóch skutecznych zagrywkach Kooya mieli punkt punkt przewagi (22:23). W decydującym momencie w taśmę zaatakował Kaźmierczak, a Murek nie zdołał dobrze przyjąć zagrywki Możdżonka i goście wygrali drugiego seta 27:29.

Dziesięciominutowa przerwa lepiej podziałała na częstochowian. Od stanu 8:9 dla przyjezdnych drużyna Marka Kardosa zdobyła siedem punktów z rzędu, dzięki kapitalnym zagrywkom Kaźmierczaka. Częstochowianie nie pozwolili rywalom odrobić stratę i wygrali seta 25:19.

AZS rozpoczął czwartą odsłonę od mocnego uderzenia. Popłoch w szeregach ZAKS-y znów siały zagrywki Kaźmierczaka. Częstochowianie prowadzili 5:0. Z każdą kolejną minutą ich przewaga stopniowo malała. Po asie serwisowym Dominika Witczaka był remis 12:12. Gra się wyrównała i obie drużyny walczyły punkt a punkt. Przy stanie 21:21 kontrę wykorzystał Kooy, a w kolejnej akcji w siatkę trafił Kaczyński. Kędzierzynianie wyczuli swoją szansę i do końca grali bardzo uważnie.

– Przegraliśmy przez zbyt dużą ilość własnych błędów. Popełniliśmy ich aż jedenaście – wylicza Marek Kardos, trener AZS-u. – W drugim secie zabrakło nam cierpliwości, wkradł się chaos i przegraliśmy na przewagi.

Trzy punkty w Częstochowie były bardzo ważne dla kędzierzynian, którzy walczą o utrzymanie trzeciego miejsca przed play-offami. Trener Świderski przyznaje, że zwycięstwo łatwo nie przyszło. – W trzecim secie mieliśmy przestój, a po stronie gospodarzy bardzo dobrze zagrywał nasz były zawodnik Kaźmierczak – zauważa szkoleniowiec ZAKSY. – Rywale uciekli nam i nie dało się już odrobić tej straty. W ostatnim secie było dużo walki po obu stronach. Cieszymy się, że zagraliśmy z chłodną głową i udało się wygrać to spotkanie.

AZS Częstochowa – ZAKSA Kędzierzyn Koźle 1:3
(22:25, 27:29, 25:19, 22:25)

AZS: Kozłowski, Murek, Vesely, Kaczyński, Hebda, Kaźmierczak, Piechocki (L) oraz Bednorz, Bik (L), Marcyniak.

ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Możdżonek, Witczak, Kooy, Polański, Gacek (L) oraz Ferens, Pilarz, Lewis.

Przejdź do treści