Hala Częstochowa
Z OSTATNIEJ CHWILI

AZS przegrywa już na początku roku

siatkowka_azs1

Częstochowski AZS bez dopingu kibiców z sektora C3 przegrał pierwszy mecz w 2014 roku. Akademicy ulegli w środę, 8 stycznia w Hali Sportowej Częstochowa 1:3 Politechnice Warszawskiej. – Jesteśmy słabi mentalnie. Po przegranym secie nie potrafimy się podnieść – przyznaje Marek Kardos, trener AZS-u.

Częstochowianie przystąpili do tego meczu bez Michała Bąkiewicza, który nabawił się na treningu drobnej kontuzji i Wojciecha Kaźmierczaka. Siatkarzowi zmarła matka.

Gospodarze zaskoczyli dobrą grą w pierwszym secie. Przeważali w ataku i bloku. Kończyli kontry. Przeważać zaczęli od momentu, gdy skuteczną zagrywką popisał się Jakub Vesely. Prowadzili 10:7. Potem skuteczną kontrą popisał się Mariusz Marcyniak, zablokowany został Adrian Gontariu i AZS miał już sześć punktów przewagi (13:7). Częstochowianie poszli za ciosem i w końcówce prowadzili różnicą dziesięciu punktów (21:11). Set zakończył się wynikiem 25:15.

Wydawało się, że podobna historia powtórzy się w drugiej odsłonie. Na początku akademicy zdobyli cztery punkty z rzędu przy zagrywce Dawida Murka, a na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:2. Po powrocie na parkiet w grze częstochowian coś się zacięło. Gospodarze stracili aż siedem punktów z rzędu, gdy serwował Dawid Gunia. Przerwał to wszystko Bartosz Bednorz, który dopiero co pojawił się na boisku. Od stanu 8:9 dla Politechniki trwała zacięta walka o zwycięstwo. Na nieszczęście częstochowian wygrali ją warszawianie 29:31 po błędzie w ataku Miłosza Hebdy.

– Było dobrze do stanu 8:2. Potem wkradła się panika i w jednym ustawieniu straciliśmy kilka punktów – zauważa Kardos.

Częstochowianie jakby stracili chęć do walki i zaczęli godzić się z porażką. W zwycięstwo uwierzyła natomiast drużyna z Warszawy, która w trzecim i czwartym secie kontrolowała już przebieg gry.

– Obawialiśmy się tego meczu, bo przez dwa i pół tygodnia nie rozegraliśmy żadnego sparingu – twierdzi Jakub Bednaruk, trener Politechniki Warszawskiej. – Potwierdziło się to w pierwszym secie, w którym Częstochowa zmiażdżyła nas. Bardzo pomogły nam wejścia Adamajtisa w ofensywie. Po zwycięstwie w drugiej partii zaczęliśmy grać fajną i radosną siatkówkę z mocną zagrywką.

AZS pozostał w tabeli z dorobkiem 8 punktów i spadł na przedostatnie miejsce.

AZS Częstochowa – AZS Politechnika Warszawska 1:3
(25:15, 29:31, 20:25, 18:25)

AZS: Marcyniak, Murek, Kaczyński, Hebda, Vesely, Kozłowski, Bik (libero) oraz Bednorz, Kamiński, Buczek

Politechnika: Pawliński, Nowak, Zatko, Kolew, Sacharewicz, Gontariu, Potera (libero) oraz Adamajtis, Szalpuk, Gunia

Przejdź do treści