Hala Częstochowa
Z OSTATNIEJ CHWILI

Pięciosetowy bój z Bielskiem dla częstochowskiego AZS-u (zdjęcia)

DSC_2336Częstochowski AZS w zaległym meczu 12. kolejki PlusLigi pokonał w tie-breaku drużynę BBTS-u Bielsko-Biała.– Jestem bardzo szczęśliwy, bo jako zespół pokazaliśmy kawał charakteru, wierzyliśmy do końca i byliśmy cierpliwi – mówi Michał Bąkiewicz, trener AZS-u. – Dwa pierwsze sety nie szły po naszej myśli, nie graliśmy tak jak potrafimy, nie wskoczyliśmy na swój poziom. Było to spowodowane m.in. tym, że jednak zespół z Bielska zaryzykował zagrywką.

Częstochowianie przystąpili do tego spotkania w wyjątkowo dobrych nastrojach. Kilka dni temu dość niespodziewanie z dużą łatwością rozprawili się z Politechniką Warszawską. Kibice liczyli więc, że podobnie będzie w meczu z Bielskiem.

Pierwsza odsłona była bardzo wyrównana. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować sobie bezpiecznej przewagi, a o wygranej w tej partii zadecydowała gra na przewagi. Częstochowianom udało się obronić trzy piłki setowe, ale przy stanie 26:27 goście skutecznie zablokowali atak Bartłomieja Lipińskiego.

Gospodarze bardzo źle zagrali na początku drugiego seta, co miało później ogromne znaczenie. Pierwszy punkt bielszczanie zdobyli po bloku na Mateju Pataku. W następnej akcji asa serwisowego posłał Marcin Wika. Chwilę później przechodzącą piłkę wykorzystał Mateusz Sacharewicz, a czwarty punkt dołożył Serhij Kapelus. Na pierwszej przerwie technicznej drużyna Krzysztofa Stelmacha prowadziła 8:1. AZS nie zdołał odrobić już tej straty, przegrywając partię 18:25.

Początek następnej odsłony również należał do BBTS-u i wydawało się, że ten mecz może zakończyć się w trzech setach. Częstochowianie wrócili jednak do gry i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:7. Losy tej partii rozstrzygnęły się dopiero w końcowych fragmentach. Ostatecznie po autowym ataku Kapelusa AZS pozostał w grze.

Drużyna Bąkiewicza poszła za ciosem i już na początku czwartego seta wypracowała sobie kilkupunktową przewagę (6:3). W końcówce częstochowianie zdołali jeszcze odskoczyć i wygrali 25:20.

W tie-breaku przy stanie 6:5 dla AZS-u cenny punkt zdobył w kontrataku Rafał Szymura. Po zmianie stron zablokowany został Bartosz Janeczek i częstochowianie prowadzili 10:7. Janeczek raz jeszcze dał się zatrzymać, dzięki czemu gospodarze mieli już cztery punkty przewagi (13:9). Dwie ostatnie akcje padły również ich łupem i wygrali cały mecz 3:2.

Najlepszym zawodnikiem spotkania został Rafael Redwitz.

AZS Częstochowa – BBTS Bielsko-Biała 3:2
(26:28, 18:25, 25:22, 25:20, 15:9)

AZS: Redwitz, Szymura, Buniak, Lipiński, Patak, Polański, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Szalacha, Wawrzyńczyk.

BBTS: Pilarz, Wika, Sacharewicz, Janeczek, Kapelus, Krulicki, Koziura (libero) oraz Siek, Bogdan, Stabrawa, Modzelewski, Kwasowski.

Przejdź do treści